Ciało w psychoterapii online

Jednym z istotniejszych celów psychoterapii jest integracja różnych aspektów funkcjonowania pacjenta – działania z myśleniem i odczuwaniem, świadomości potrzeb z percepcją granic własnych i innych osób, twórczej agresji z empatią, popędowości z systemem wartości, zdolności do fantazjowania z orientacją w rzeczywistości.

W pracy online napotykamy na dodatkową trudność w integracji związaną z ograniczeniem kontaktu wzrokowego do kadru mieszczącego się na ekranie. Widzimy czasem tylko głowę pacjenta, czasem ramiona, rzadko więcej. To zupełnie wystarcza do racjonalnej wymiany argumentów, przekazania poleceń, czy pozdrowienia znajomych. Czy jednak wystarczy do poznawania nieświadomych mechanizmów albo przeżywania korektywnych doświadczeń emocjonalnych? Czy można pracując w ten sposób nieść pomoc w integrowaniu doświadczeń? Czy można pracować nad integracją widząc tylko mały fragment?

Na szczęście nie jesteśmy zupełnie odcięci od komunikatów z ciała pacjenta i pamiętając o specyfice kontaktu online możemy ten kontakt poprawiać. W mojej pracy sprawdza się kilka praktycznych wskazówek. Niektóre z nich brzmią banalnie, ale pomagają mi utrzymywać dobry kontakt z emocjami i cielesnością pacjenta:

  1. Ustaw kamerę
  2. Pytaj wprost o emocje
  3. Pytaj wprost o odczucia z ciała
  4. Dziel się własnymi emocjami
  5. Chwytaj metafory
  6. Ubierz buty na sesję

Ad. 1. Ustaw kamerę

Ustawienie własnej kamery modeluje zachowanie pacjenta. Jeśli sami jesteśmy w kadrze widoczni szerzej niż tylko po szyję, dajemy znać, że chcemy być obecni nie tylko intelektem, oczami i uszami, że chcemy być w kontakcie jako osoba, a nie tylko jako głowa. Jeśli modelowanie nie działa, praktycznie zawsze pomaga prośba wprost do pacjenta, by przestawił swoją kamerę tak, aby był dla nas widoczny wraz z ciałem. W rzadkich przypadkach, gdy pacjent się nie zgodzi, dostaniemy istotną klinicznie informację – prawdopodobnie o jego lęku przed pokazaniem się, przed uwzględnieniem swojego ciała. Rozmowa o tym może wnieść wiele w rozumienie trudności z którymi się zmaga.

Ad. 2. Pytaj wprost o emocje

To jedna z podstawowych technik, działających również w sesjach gabinetowych. W kontakcie online pożytek z niej jest jednak jeszcze większy, bowiem werbalizacja wspomaga słabiej działające neurony lustrzane. O ile w gabinecie spora część przekazu emocjonalnego dzieje się przez nieświadomą komunikację ciał pacjenta i terapeuty, tutaj w związku z “wąskim gardłem” przekazu online możemy mieć większą skłonność do intelektualizacji, przechodzenia w tryb teoretyzowania.

Ad. 3. Pytaj wprost o odczucia z ciała

W psychoterapii najbardziej owocne jest zajmowanie się obszarem trudnym do zwerbalizowania. Na granicy świadomości – gdzie jesteśmy w stanie dotrzeć, ale nie potrafimy dobrze widzieć. Tam gdzie pacjent dobrze wie co czuje, zwykle nie potrzebuje naszej pomocy. Potrzebuje jej tam, gdzie sam nie wie. Czasem wystarczy, że zapytamy o emocje. Zatrzymanie i zadanie sobie pytania sprawia, że zdajemy sobie sprawę.

Często jednak pacjenci sami nie wiedzą. Wtedy pytam o odczucia z ciała. Jak się czuje pana ciało? Jakie impulsy docierają z ciała do świadomości? Jak pani odczuwa swoją głowę, szyję, ramiona, brzuch, pośladki, uda, stopy? Jak się panu siedzi, oddycha? Jak bije pani serce?

Dla pacjentów, którzy nie uczyli się w dzieciństwie nazywania emocji, taki sposób rozmowy jest często znacznie łatwiejszy. Przed chwilą potrafili powiedzieć tylko, że czują się dobrze albo źle. Teraz odkrywają, że mogą czuć bardzo wiele. Zebrawszy informacje z ciała możemy zastanawiać się wspólnie, jakie to emocje mogą dawać o sobie znać przez ciężar w ramionach, ściśnięte gardło, ból głowy, zdrętwiałe nogi, itd.

Ad. 4. Dziel się własnymi emocjami.

Odkąd z powodu epidemii koronawirusa sam zostałem pacjentem online, doceniam werbalne wyrażanie przez terapeutę własnych emocji. Kiedy słyszę, że terapeuta odczuwa smutek, poruszenie, trud – sprawdzam, jakie są moje uczucia. W ten sposób kalibrujemy przeniesienie i przeciwprzeniesienie – co z jego uczuć jest odbiciem moich, co jest wyrazem przeciwnego bieguna, który wypierałem, by nie czuć dysonansu, co jest zupełnie odmienne od moich przeżyć? W ten sposób uczę się rozpoznawania własnych przeżyć i odróżniania ich od przeżyć drugiej osoby.

Ad. 5. Chwytaj metafory

W terapii online często kwestie techniczne skrywają (a mogą też odkrywać) treści emocjonalne i relacyjne. To, czy mamy dobre łącze, nie musi dotyczyć tylko dosłowności. Sposób wykadrowania widoku pacjenta może mówić o jego psychicznym odcięciu. Strój, sposób siedzenia, bałagan na biurku, wystrój pokoju, dobór pomieszczenia – bywają metaforami stanów psychicznych. Pracując online mamy większy dostęp do tego sposobu przedstawiania swojego świata przez pacjenta, który przychodząc do gabinetu bardziej chowa się w społecznych konwencjach “wyjściowego ubrania”.

Ad. 6. Ubierz buty na sesję.

Kwestia wyjściowego ubrania kieruje nas do ostatniej w tym wpisie wskazówki. Pracując online możemy mieć pokusę zaniedbywania dolnej części naszego stroju. Skoro widać mnie tylko z góry, to może mogę pracować w spodniach od dresu i kapciach? Wbrew pozorom jednak utrudnia to pracę terapeutyczną. W ten sposób wprowadzamy bowiem własne odcięcie – przychodzimy na sesję jakby “bez nóg” – nie możemy więc w pełni korzystać z informacji z naszego ciała jako wskazówek klinicznych.

W okresie epidemii wielu z nas przenosi pracę do domu co może skłaniać do pozostania w kapciach. Wtedy tym bardziej ubranie butów może nam pomóc przejść w zawodowy stan umysłu.

Pora kończyć, bo ciało daje znać o swoich potrzebach.

Sprawdźcie jak u Was.


Photo by Felipe Simo on Unsplash